Wczoraj pomyślałam, że powinnam zrobić casting na chlebowych pomocników- siedmiu czy też iluś krasnludków- no oczywiście mam nadzieję,że prawdziwe leśne skrzaty się zgłoszą na takowy- gromada takich pomocników bardzo by mi się przydała do wyrabiania chleba. Tak ja wiem,że na miejscu mam trójkę ,ale o tej porze o której ja zazwyczaj zaczynam chlebową bajkę, moje dzieci już w snach podróżują. Mi się marzy taka sprawna ekipa krasnoludków, które by przybywały tylko wtedy gdy chlebowa myśl w mej głowie zakiełkuje. Gdyby nie bajki, czytane w dzieciństwie Oli przez tych co mnie poczęli i dziadków i ciocie , może nie trzymałabym sie tak kurczowo liczby 7! Dlaczego tych krasnoludków akurat ma być tylu?
Chlebowe 1 - zaczyn w myślach rosnący
chlebowe 2- woda dobra , która w dzbanie czeka
trójka- prze sito siejąca mąkę
4ka wędruję dla ziaren czarodzieja
chlebowego czynu 5ka to taniec zaczynu
6ka zioła i innne cuda
siedem otula dobrą myślą chleby w formach
Proszę bardzo i jak szybko się spełaniają marzenia, co w myślach od razu sie dzieje- Cała bajkowa ekipa mieszka w moich myśli szufladach od dzieciństwa. Hm, po to te bajki, aby zawsze znalazł sie ktoś kto pomoże. Choć niewidzialny. Czasem takie z chlebem bycie to jest bajkowa wyprawa.